Naczelna Wredota.
Gdy wchodzisz przez tajemne przejście Twoim oczom ukazuje się przytulne pomieszczenie z mnóstwem wysiedzianych już kanap i dwoma kominkami. Na kanapach siedzą inni Gryfoni - uczą się, rozmawiają. Po obu stronach widzisz kręte schody. Prowadzą one na górę, gdzie w kolejnych drzwiach uczniowie należący do Gryffindoru mają swoje dormitoria.
W tym wątku oraz jego odnogach posty mogą zawierać treść dotyczącą tylko i wyłącznie uczniów Gryffindoru bądź uczniów/osób które po użyciu eliksiru Wielosokowego stali się Gryfonami. LUB CUDEM ZNALI HASŁO.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Naczelna Wredota.
Leillka i dziewczyna o dziwnym imieniu którego w życiu nie napiszę dlatego zawsze muszę je kopiować Margaery, urwać czemuś głowę powodując krzyk, płacz itp.
- Dobra, coś... Coś.-powiedziała do siebie.-Najlepiej od tej idiotki Carrie czy jak jej tam...
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
-Może to coś?-podniosła małpkę-pluszaka, patrząc się na niego.-Widziałam, że ta świruska nosi to na głowie.
Tak, to prawda, imię nietypowe, ale wiadomo, Margaery nie jest pospolita, więc jej imię też nie może być pospolite.
Offline
Naczelna Wredota.
- Idealne... Trzeba temu czemuś głowę urwać.-powiedziała.- Żeby wiesz... Wystraszyć ją. Chce to zobaczyć.
Leilla poprawiła włosy i złapała małpkę.
-Brzydkie to coś... Ile ona ma lat?
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
-Tyle co my. Chyba.-powiedziała, przypatrując się małpce. Po chwili w jej oku pojawił się błysk.-Możemy nadziać głowę tego czegoś na czyjąś miotłę...
Offline
Naczelna Wredota.
-Obstawiałam bym raczej 4...-powiedziała patrząc na tę małpę.- Na miotłę powiadasz... GENIALNIE. Tylko najpierw trzeba wyrwać tę głowe. Paskudną..
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
Wracając do dziwnego imienia Margaery, jej drugie imię też nie jest do końca normalne. Cóż, bywa
-Ty to zrób.-powiedziała, patrząc się na nią. Sam fakt, że przez chwilę dotykała pluszaka obrzydził ją, a myśl, że mogłaby dotykać go dłużej niż 10 sekund przerażała ją jeszcze bardziej.
Offline
Użytkownik
Leilla wzięła pluszaka do ręki i położyła go na stół, i wzięła nożyczki z małej torebeczki nożyczki i odcięła tą główkę nie dotykając już małpy. Teraz zostało tylko nadziać to coś... PSYCHOPATKI.
-Gdzie jej miotła?
Offline
Użytkownik
-Ona nie ma miotły.-mruknęła, rozglądając się.-Ale ta się nada.
Margaery wzięła do ręki jakąś miotłę. Czy mi się wydaje, czy to miotła Sally
Offline
Użytkownik
- Faktycznie, ona sądzi że będziemy się uczyć latania na jednorożcach.-powiedziała. Po chwilce nadźgała ukochaną głowę Havany-Bannany na kijek. Zgadza się miotła Sallcii. -Spadamy stąd?
Offline
Użytkownik
-Spadamy.-przytaknęła, po czym wyszła z pokoju wspólnego, nie oglądając się za siebie.
Offline
Użytkownik
Cassie weszła do pokoju wspólnego z swoim nieodłącznym uśmiechem na twarzy. Uśmiech utrzymał się na jej twarzy do czasu, kiedy zobaczyła coś, co wyglądało jak główka Havany-Banany...NABITA NA CZYJĄŚ MIOTŁĘ. Szybko podbiegła do miotły i zdjęła główkę pluszaka z miotły.
-Ha-avana?-uklęknęła, patrząc się na pozostałości po małpce.-Co oni ci zrobili?! DLACZEGO, DLACZEGO AKURAT TY?! DLACZEGO?
Offline
Użytkownik
Sally weszła do pokoju wspólnego, spojrzała na biedną Cassie i małpkę.
-Co się stało?-spytała stając obok dziewczyny.- I kto to zrobił? I CZEMU MOJA MIOTŁA NIE JEST W POKOJU?! Em... Znaczy Cassie co się stało z Hanną?
Sally miała idealną pamięć ale imienia małpki, nie zapamiętała. Geniusz ją przekręcił, mój geniusz ja też zawsze je przekręcałam. No ale dobra, Cassie i małpka były razem bardzo szczęśliwe. To było widać.
Offline
Użytkownik
-K-ktoś nadział ją na miotłę.-powiedziała, patrząc się na małpkę.-I UKRADŁ RESZTĘ JEJ CIAŁA, JESTEM PEWNA, ŻE CHCĄ SPRZEDAĆ JEJ OGRANY.
Offline
Użytkownik
- Nerki ostatnio są bardzo drogie.- palnęła Evolet, stając za nimi. Patrzyła na głowę maskotki z żalem, była piękną małpką.
- Zrobimy jej pogrzeb ? - spytała, kładąc rękę na ramieniu Cassie.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Użytkownik
- Pewnie chcą cię zdenerwować... Nie sprzedają jej, spokojnie.-powiedziała.- Znajdziemy resztę małpki i potwora który za tym stoi.
Jak to dziwnie brzmi, znajdziemy resztę małpki. Borze, ale to inteligentne...
Offline
Użytkownik
-MUSIMY JĄ ZNALEŹĆ. NIE POZWOLĘ, ŻEBY SPRZEDALI JEJ WĄTROBĘ.-załakała.
Offline
Użytkownik
- Cassie, Cassie spokojnie. Gwarantuje Ci że małpce nie stanie się krzywda. Na prawdę.-powiedziała.- Znaczy, nic gorszego od odcięcia głowy.
Jak dziwnie to pisać wiedząc kto to zrobił, przecież to takie fajne. Znaleźć martwą małpkę w dormitorium. To musi być spoko uczucie. Co nie? Eh ale nie dla Cassie. Sally oczywiście była mega wkurzona, użyli w końcu JEJ miotły do tego przestępstwa.
Offline
Użytkownik
- Idziemy szukać ? - spytała Evolet.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Użytkownik
-To chyba robota ślizgonów.-pociągnęła nosem.-MUSIMY ZNALEŹĆ RESZTĘ CIAŁA!
Offline