Naczelna Wredota.
Margaery Winchester napisał:
-Tu są!-pisnęła Cassie, patrząc się na obie dziewczyny.-GDZIE NA WSZYSTKIE LAMOJEDNOROŻCE TEGO ŚWIATA JEST RESZTA CIAŁA HAVANY-BANANY?!
- Kim jest Havana Carrie? I o co tobie chodzi? MY TU SIEDZIMY JUŻ OD DWÓCH GODZIN.-powiedziała swoim wielce aktorskim przesłodzonym tonem.-Skoro masz nie równo pod sufitem radzę ci się udać do Psychologa, LUB Dumstrangu.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
I teraz się zacznie.
-Gadaj gdzie jest Havana, bo inaczej, jak jednorożce kocham, pożałujesz!
Offline
Użytkownik
- Ty tam pasujesz, pod względem wyglądu.- powiedziała Evolet i uśmiechnęła się cynicznie.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Naczelna Wredota.
- Czy wy mnie o coś oskarżacie? A czy macie racjonalne dowody?-powiedziała tak słodziasznie udając.- JA mam świadków, że siedziałam CAŁY czasu TUTAJ. Wy natomiast macie zaburzenia psychiczne lub gorączkę. Skrzydło szpitalne jest piętro wyżej.
Odgarnęła włosy.
Ojej jak ja ją kocham
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
-Nie ruszałyśmy się stąd.-Margaery spojrzała na obie dziewczyny z wystudiowanym uśmiechem.
Cassie zmrużyła oczy.
-ODDAJCIE HAVANĘ.
Offline
Naczelna Wredota.
Margaery Winchester napisał:
-Nie ruszałyśmy się stąd.-Margaery spojrzała na obie dziewczyny z wystudiowanym uśmiechem.
Cassie zmrużyła oczy.
-ODDAJCIE HAVANĘ.
- NIE WIEMY KIM JEST HAVANA CARRIE!-wrzasnęła.- Prosz, moja torba zobaczcie sobie nie ma tu małpianych szczątków.
Oh jaka ona inteligentna, wcześniej oczywiście zaniosła resztę małpy do dormitorium. Inteligentna.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
-Koniec!-Cassie rzuciła się na Leillę. Margaery pisnęła, po czym wyjęła różdżkę i wycelowała ją w Cass.
Offline
Użytkownik
- Expelliarmus.- krzyknęła Evolet i trzymała już różdżkę Marg.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Naczelna Wredota.
Margaery Winchester napisał:
-Koniec!-Cassie rzuciła się na Leillę. Margaery pisnęła, po czym wyjęła różdżkę i wycelowała ją w Cass.
- Blondynka.-syknęła.- CARRIE OGARNIJ SIĘ. Psychiatra piętro wyżej, zaprowadzić Cię? Albo lepiej niech Evolet cię tam zabierze, wie gdzie to jest.
No i wtedy przyszła spóźniona Sally.
-ZABRAAAĆ IM TOREBKI TO ZACZNĄ GADAĆ!
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
Cassie porwała torebki dziewczyn.
-Trzymaj, Sall!
Margaery spojrzała na wszystkie dziewczyny.
-Dobra, wzięłyśmy twoją małpkę!-wrzasnęła.
Offline
Użytkownik
Evolet machała woreczkiem z czymś brązowym.
- To jest kłaczek kota, jeśli nie zaczniecie gadać, będziecie miały w tym mordki, a więc jak będzie ?
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Naczelna Wredota.
- TERAZ NA PRAWDĘ TERAZ MUSISZ SIĘ PRZYZNAĆ ?!-wrzasnęła próbując odebrać swoją torebkę. Gdy w końcu ją złapała. - Mamy tę małpę ale jej nie dostaniecie.-szybka poprawa włosków- LEILLA ODCHODZI.
CO ZA SUCZ
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
- Zastanów się dobrze ! - machnęła woreczkiem.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Użytkownik
-Nie odejdziesz, dopóki nie oddasz Havany!-wrzasnęła, po czym ugryzła łokiec Leilli.I nie chciała puścić.... Nie pytajcie się dlaczego, to Cassie.
Offline
Naczelna Wredota.
Margaery Winchester napisał:
-Nie odejdziesz, dopóki nie oddasz Havany!-wrzasnęła, po czym ugryzła łokiec Leilli.I nie chciała puścić.... Nie pytajcie się dlaczego, to Cassie.
- I w takich chwilach żałuje że nie jestem Śmierciożercą.-brzmiało to dość dziwnie z ust jedenastolatki.- Wasza małpa jest w waszym pokoju, małpy!-wrzasnęła i kopnęła słodko Cassie.- A TERAZ ODCHODZĘ.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
- A jak odejdziesz to będziesz miała kocie rzygi we włosach ! - krzyknęła Evolet.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Użytkownik
Wtedy na korytarzu pojawił się...uhm, Snape? Ktoś chce być Snapem? Margaery spojrzała na niego, przestraszona.
Offline
Naczelna Wredota.
Margaery Winchester napisał:
Wtedy na korytarzu pojawił się...uhm, Snape? Ktoś chce być Snapem? Margaery spojrzała na niego, przestraszona.
Ja myje włosy codziennie więc się nie sprawdzę... ALE ZAMIAST SNEJPA MOŻE BYĆ SEND MOJA KOCHANA NAUCZYCIELKA.
Może?
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
Może
Offline
Naczelna Wredota.
WIĘC MOJA UKOCHANA NAUCZYCIELKA PRZYSZŁA! A jako że sama kiedyś była Ślizgonką i bardzooo bardzo lubiła ten dom.
- CO TU SIĘ DZIEJE?!-spytała a raczej wrzasnęła widząc łzy w oczach Leillci.
- TO ONEE!
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline