Użytkownik
-Ale...-Cass spojrzała na nauczycielkę.
-Wzięły moją torebkę!-pisnęła Margaery.
Offline
Naczelna Wredota.
- I MOJĄ!-powiedziała Leilla bliska płaczu, co było tylko mega zmyłcią.- Zaatakowały nas.
- Ale.-powtórzyła dokładnie to samo Sally.
- DOŚĆ TEGO, Carmichael, De Von Wangol i Swan miesiąc codziennego szlabanu!
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
Margaery podniosła głowę, patrząc się na gryfonki z słodkim uśmiechem.
Offline
Naczelna Wredota.
- A TERAZ MARSZ DO DORMITORIÓW!-wrzasnęła.
Leilla ze swoim uśmieszkiem poszła w stronę Pokoju, ah niech teraz wiedzą że z nią nie warto zadzierać.
A Sally po prostu nie mogła wierzyć stała ze swoim Poker Facem i nic.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Naczelna Wredota.
Leillcia siedziała na swoim parapeciku, z delikarnie zamkniętymi oczkami obserwując ludzi. Oj Musi w końcu zdobyć ich zaufanie, ale jak? Leilla nie jest taką osobą której się ufa, ona jest jej odwrotnością. Wredna Chytra, przebiegła i do tego ładna. Wydawało się że śpi ale ona wszystko widzi po jest jak PUMA aaa!
Rosalie biegała wystraszona, nie jest jusz jej asystentką co ona biedna zrobi? Tylko dzięki Leillci coś znaczyła.
- Algo suena mi Algo suena en voz es fantastico!
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Leillcia siedziała na swoim parapeciku, z delikarnie zamkniętymi oczkami obserwując ludzi. Oj Musi w końcu zdobyć ich zaufanie, ale jak? Leilla nie jest taką osobą której się ufa, ona jest jej odwrotnością. Wredna Chytra, przebiegła i do tego ładna. Wydawało się że śpi ale ona wszystko widzi po jest jak PUMA aaa!
Rosalie biegała wystraszona, nie jest jusz jej asystentką co ona biedna zrobi? Tylko dzięki Leillci coś znaczyła.
- Algo suena mi Algo suena en voz es fantastico!
No, a koło parapeciku przechodził Leoś. Poprawiał fryz i jak zwykle miał minkę "Jestem boski, świetnie wyglądam." Oczywist. Ruby uśmiechnęła się, widząc swojego kuzynka.
- Leon, wspaniale, że cię widzę. Świetnie patrzeć, jak przegrywasz zakład z Marcusem - i minka, na miarę Ludmi! Ta, wiesz, jak wtedy Tomi i Viola się przytulali i kamery to nagrały, a Ludmi zrobiła aferkę!
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
Rin Wang napisał:
Leilla Carter napisał:
Leillcia siedziała na swoim parapeciku, z delikarnie zamkniętymi oczkami obserwując ludzi. Oj Musi w końcu zdobyć ich zaufanie, ale jak? Leilla nie jest taką osobą której się ufa, ona jest jej odwrotnością. Wredna Chytra, przebiegła i do tego ładna. Wydawało się że śpi ale ona wszystko widzi po jest jak PUMA aaa!
Rosalie biegała wystraszona, nie jest jusz jej asystentką co ona biedna zrobi? Tylko dzięki Leillci coś znaczyła.
- Algo suena mi Algo suena en voz es fantastico!No, a koło parapeciku przechodził Leoś. Poprawiał fryz i jak zwykle miał minkę "Jestem boski, świetnie wyglądam." Oczywist. Ruby uśmiechnęła się, widząc swojego kuzynka.
- Leon, wspaniale, że cię widzę. Świetnie patrzeć, jak przegrywasz zakład z Marcusem - i minka, na miarę Ludmi! Ta, wiesz, jak wtedy Tomi i Viola się przytulali i kamery to nagrały, a Ludmi zrobiła aferkę!
Pamiętam to! Ta dzifka po tym powinna wyrzucić te ciuchy! Spalić je!
Tymczasem Leilla i tak siedziała na parapecie nucąc swoją idealną piosenkę. Nic nie słyszała, bam teraz powinna jakoś się przypodobać wieśniaką z Gryffondoru ale jak na złość nikogo niw ma.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Rin Wang napisał:
Leilla Carter napisał:
Leillcia siedziała na swoim parapeciku, z delikarnie zamkniętymi oczkami obserwując ludzi. Oj Musi w końcu zdobyć ich zaufanie, ale jak? Leilla nie jest taką osobą której się ufa, ona jest jej odwrotnością. Wredna Chytra, przebiegła i do tego ładna. Wydawało się że śpi ale ona wszystko widzi po jest jak PUMA aaa!
Rosalie biegała wystraszona, nie jest jusz jej asystentką co ona biedna zrobi? Tylko dzięki Leillci coś znaczyła.
- Algo suena mi Algo suena en voz es fantastico!No, a koło parapeciku przechodził Leoś. Poprawiał fryz i jak zwykle miał minkę "Jestem boski, świetnie wyglądam." Oczywist. Ruby uśmiechnęła się, widząc swojego kuzynka.
- Leon, wspaniale, że cię widzę. Świetnie patrzeć, jak przegrywasz zakład z Marcusem - i minka, na miarę Ludmi! Ta, wiesz, jak wtedy Tomi i Viola się przytulali i kamery to nagrały, a Ludmi zrobiła aferkę!Pamiętam to! Ta dzifka po tym powinna wyrzucić te ciuchy! Spalić je!
Tymczasem Leilla i tak siedziała na parapecie nucąc swoją idealną piosenkę. Nic nie słyszała, bam teraz powinna jakoś się przypodobać wieśniaką z Gryffondoru ale jak na złość nikogo niw ma.
Och, chcesz kogoś z Gryffindoru? Więc grupka Gryffonów właśnie szła korytarzem, gdy Ruby i Leoś rozmawiali.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
Rin Wang napisał:
Leilla Carter napisał:
Rin Wang napisał:
No, a koło parapeciku przechodził Leoś. Poprawiał fryz i jak zwykle miał minkę "Jestem boski, świetnie wyglądam." Oczywist. Ruby uśmiechnęła się, widząc swojego kuzynka.
- Leon, wspaniale, że cię widzę. Świetnie patrzeć, jak przegrywasz zakład z Marcusem - i minka, na miarę Ludmi! Ta, wiesz, jak wtedy Tomi i Viola się przytulali i kamery to nagrały, a Ludmi zrobiła aferkę!Pamiętam to! Ta dzifka po tym powinna wyrzucić te ciuchy! Spalić je!
Tymczasem Leilla i tak siedziała na parapecie nucąc swoją idealną piosenkę. Nic nie słyszała, bam teraz powinna jakoś się przypodobać wieśniaką z Gryffondoru ale jak na złość nikogo niw ma.Och, chcesz kogoś z Gryffindoru? Więc grupka Gryffonów właśnie szła korytarzem, gdy Ruby i Leoś rozmawiali.
Leilla ładnie zeszła z parapetu i podeszła do tych lam.
- Hej.-powiedziała z uśmiechem.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Rin Wang napisał:
Leilla Carter napisał:
Pamiętam to! Ta dzifka po tym powinna wyrzucić te ciuchy! Spalić je!
Tymczasem Leilla i tak siedziała na parapecie nucąc swoją idealną piosenkę. Nic nie słyszała, bam teraz powinna jakoś się przypodobać wieśniaką z Gryffondoru ale jak na złość nikogo niw ma.Och, chcesz kogoś z Gryffindoru? Więc grupka Gryffonów właśnie szła korytarzem, gdy Ruby i Leoś rozmawiali.
Leilla ładnie zeszła z parapetu i podeszła do tych lam.
- Hej.-powiedziała z uśmiechem.
- Kogo my tu mamy.. Czego chcesz? - zapytała jakaś dziewczynka. Z piątego roku...
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
Rin Wang napisał:
Leilla Carter napisał:
Rin Wang napisał:
Och, chcesz kogoś z Gryffindoru? Więc grupka Gryffonów właśnie szła korytarzem, gdy Ruby i Leoś rozmawiali.Leilla ładnie zeszła z parapetu i podeszła do tych lam.
- Hej.-powiedziała z uśmiechem.- Kogo my tu mamy.. Czego chcesz? - zapytała jakaś dziewczynka. Z piątego roku...
- Nie no ja was chciałam tylko ostrzec ale spoko skoro nie chcecie mnie słuchać.-powiedziała. I chciała odejść.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Rin Wang napisał:
Leilla Carter napisał:
Leilla ładnie zeszła z parapetu i podeszła do tych lam.
- Hej.-powiedziała z uśmiechem.- Kogo my tu mamy.. Czego chcesz? - zapytała jakaś dziewczynka. Z piątego roku...
- Nie no ja was chciałam tylko ostrzec ale spoko skoro nie chcecie mnie słuchać.-powiedziała. I chciała odejść.
-Przed? - zapytał jej chłopak. Och, dziewczynka się wkurzyła i odeszła. A on został, inni też.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
Leilla se siedziała na korytaszu, oi ale mój geniusz dzisiaj ładnie wygląda. Chszanić zaasady! Ona lekcje wkłada tylko ten szlafrok czy co to tam jest zakrywając swoje zajebiste ciuchy (a ma dopiero 12 lat.... Dzifka jest młodsza ode mnie Fuck Yeah!) Wyglądała tak ślicznie jak Ludmila dzisiaj: Biała bluzka, czarne spodnie i ruszofe koturny (Ja swoje dostałam gdy byłam jeszcze młodsza...).Siedziała jak zawsze w towarzystwie swojej asistans Rosalie *ciche brawa*...
Marcus z koleji sparacerował po nim rozglądając się za Rin, nie przegra tego zakładu! Nie ma mowy. Nie dlatego że Send jest straszna, albo żeby zobaczyć barkera który tarza się po podłodze jak pies dla wyżej wymienionej Leilli. Dla samej satysfakcji wygranej... Zastanawiał się czy to uczciwe wykorzystywać spoko dziewczyne. Ale to Ślizgon... Wredny w dodatku. Na razie....
Fred (który jest potwierdzeniem mojej teori) rozmawiał z braciszkiem, przy okazji sprzedawali swoje produkty. Ei interes się kreci... Niech uważają lepiej po ktoś bedzie chciał se wziąć podatek od sprzedarzy. Tym kimś jest Leilla! W kaszdym podpunkcie musi być o niej rzal.
W końcu tenktórymaimiejaksynKate poszedł sobie z klientami a Fred chodził po prostu po korytarzu.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Leilla se siedziała na korytaszu, oi ale mój geniusz dzisiaj ładnie wygląda. Chszanić zaasady! Ona lekcje wkłada tylko ten szlafrok czy co to tam jest zakrywając swoje zajebiste ciuchy (a ma dopiero 12 lat.... Dzifka jest młodsza ode mnie Fuck Yeah!) Wyglądała tak ślicznie jak Ludmila dzisiaj: Biała bluzka, czarne spodnie i ruszofe koturny (Ja swoje dostałam gdy byłam jeszcze młodsza...).Siedziała jak zawsze w towarzystwie swojej asistans Rosalie *ciche brawa*...
Marcus z koleji sparacerował po nim rozglądając się za Rin, nie przegra tego zakładu! Nie ma mowy. Nie dlatego że Send jest straszna, albo żeby zobaczyć barkera który tarza się po podłodze jak pies dla wyżej wymienionej Leilli. Dla samej satysfakcji wygranej... Zastanawiał się czy to uczciwe wykorzystywać spoko dziewczyne. Ale to Ślizgon... Wredny w dodatku. Na razie....
Fred (który jest potwierdzeniem mojej teori) rozmawiał z braciszkiem, przy okazji sprzedawali swoje produkty. Ei interes się kreci... Niech uważają lepiej po ktoś bedzie chciał se wziąć podatek od sprzedarzy. Tym kimś jest Leilla! W kaszdym podpunkcie musi być o niej rzal.
W końcu tenktórymaimiejaksynKate poszedł sobie z klientami a Fred chodził po prostu po korytarzu.
Parker wyszedł na korytarz z BIBLIOTEKI! O rzalers, ludzie, co on tam robił. Schodzi na psy! Biedny Leon. Chwilę po nim wyszła z niej Ruby, och tak, jednak to jest podejrzane. Oni coś kombinują, ja wam mówię! Będzie z wami źle. Blondynka, w każdym razie, w rękach trzymała wielką księgę. Powiedziała coś do Parkera i poszła do dormitorium. A, Leoś skinął głową i poszedł sobie dalej. Od razu zleciał się na niego tłum fanów, pytających o wakacje i takie tam...
Rin siedziała na korytarzu, w towarzystwie swojej ulubionej przyjaciółki Roberty, aww, one są głupie! Ale i tak je kocham, oczywiście nie tak bardzo jak Natt i Naty i Mell, ale to szczegół. Musze zrobić sobie postać z imieniem na F, bo wiesz... Love!
Tak, masz rację nabijam linijki! Jestem zuem wcielonyyym!
W końcu dziewczyny wstały i Rin poszła się przejść, a Ro postanowiła wrócić do Pokoju Wspólnego. Och, to może przez przypadek, wpadła na Freda, co? O, tak, super. Obiła się o jego klatę i czółko boli. Niezdaaara! Ale ja lubię się nabijać z moich postaci.. haha, oni są już przedstawieni czy nie?
- Przepraszam - wyjąkała, podnosząc na niego wzrok i dotykając bolące czółko.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
- Zostać miłą czy nie.. Korona, zemsta... Korona zemsta...-szeptała Leilla po czym wstała ze swojego miejsca poprawiła włosy. - Rosalie od tej pory możesz na mnie mówić Ludmila.
- Dlaczego?
- Bo będę miła dla Ludzi.-powiedziała.- A teraz idź sobie.
O bosze wymówienie imienia Ludmila powinno być karalne! Śmiercią albo kalectwem zgadzasz się wiem. Więc Ludmila się teraz podpisała na pięknym parapecie. Królowa jest tylko jedna i jest nią Leilla, wypierdalać z mojego miejsca. Ona jest urocza.
Nie Som poznani, wienz nie jest spoko. Fredzio się uśmiechnął na widok Ro. Ona jest zajebista A to mój ulubiony parring zaraz bo Leoilli i Jormile .
- Nic ci nie jest?-spytał uuuuuuuuuroczo!
Ludmila się nie zalicza tam? Odchodzimy! Trza pogadać o Relacjach z Mellody. Kc.
A Marcus po prostu podbiegł do Rin.
- Hej.-uśmieszek.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
- Zostać miłą czy nie.. Korona, zemsta... Korona zemsta...-szeptała Leilla po czym wstała ze swojego miejsca poprawiła włosy. - Rosalie od tej pory możesz na mnie mówić Ludmila.
- Dlaczego?
- Bo będę miła dla Ludzi.-powiedziała.- A teraz idź sobie.
O bosze wymówienie imienia Ludmila powinno być karalne! Śmiercią albo kalectwem zgadzasz się wiem. Więc Ludmila się teraz podpisała na pięknym parapecie. Królowa jest tylko jedna i jest nią Leilla, wypierdalać z mojego miejsca. Ona jest urocza.
Nie Som poznani, wienz nie jest spoko. Fredzio się uśmiechnął na widok Ro. Ona jest zajebista A to mój ulubiony parring zaraz bo Leoilli i Jormile .
- Nic ci nie jest?-spytał uuuuuuuuuroczo!
Ludmila się nie zalicza tam? Odchodzimy! Trza pogadać o Relacjach z Mellody. Kc.
A Marcus po prostu podbiegł do Rin.
- Hej.-uśmieszek.
Parker podszedł do Leilli. Przeczytał to co ona pisze i zaśmiał się, zakrywając usta dłonią.
- Idiotas por todas partes. - mruknął, chwaląc się hiszpanem, na co jego fanki się zaśmiały, udając, że cokolwiek rozumieją. Ale ty przecież zrozumiałaś, ja to wiem. Dla nie wtajemniczonych to znaczy "idioci wszędzie".- Leilla, czy to prawda, czy postanowiłaś być miła dla WSZYSTKICH - tutaj miał przede wszystkim na myśli Gryffonów, których tak nie znosił!
Uśmiechnęła się, lekko. Wydał jej się miły i słoodki. Owww, jak ja ich kocham. Taa, nie zalicza się Jormila, bo... jeszcze nimi nie grałyśmy. Taak, to co do Mellody pisaj na gg, nie będziem tu spojlerkować, nie?
- E, nie nic - odpowiedziała szybko, prostując się. Spojrzała w jego oczy, z uśmieszkiem.
- Cześć - powiedziała, spoglądając na niego. Ostatnio zauważyła, że zaczął się nią interesować, aż za bardzo... tak czy tak, jest fajny, więc jej to nie przeszkadza.- Co słychać? - zapytała.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
Teraz sobie wyobraź Ludmile jak gada Tomasowi że się zmienia tym swoim przesłodzonym tonem. A teraz wyobraź sobie Leille, i taki ton.
- Leon ja coś zrozumiałam! Te podziały na lepszych i gorszych są bez sensu.-powiedziała upewniając się że ludzie ją słyszą.- Ja w przeciwieństwie do ciebie mam serce i uczucia.- tu Ludzie robią Poker Face. A Leilla udaje że płacze. Geniusz zua.
-Jesteś pewna?-spytał uroszo wow!
To jusz je para! Jak ich kocham spoiler hi hi hi. Jormila się liczy! Oni som zajebiści! Jak sama Ludmila ale to spojler :c
- A tak wgl. Jestem Fred.-powiedział i podał jej rękę.
Uroczy są, ten uśmiech normalnie Lofe <3 Korytarz jest pusty wszyscy paczą na Leille wow. Ona jest zuaa do szpiku kości.
- Nic ciekawego.-powiedział.- A co u ciebie?
Oi oni są uroczy, prawie tak jak mój ulubiony parring na R i tylko Jula wie który prfdasz?
No jasne Marus jest kul. Bo zna Leille. A kto zna Carter jest bossem. Pacz taki Leon, taka Rosalie. Leon i tak jest bossem ale Leilla wmawia sobie że to jej sprawka. Rzal.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Teraz sobie wyobraź Ludmile jak gada Tomasowi że się zmienia tym swoim przesłodzonym tonem. A teraz wyobraź sobie Leille, i taki ton.
- Leon ja coś zrozumiałam! Te podziały na lepszych i gorszych są bez sensu.-powiedziała upewniając się że ludzie ją słyszą.- Ja w przeciwieństwie do ciebie mam serce i uczucia.- tu Ludzie robią Poker Face. A Leilla udaje że płacze. Geniusz zua.
-Jesteś pewna?-spytał uroszo wow!
To jusz je para! Jak ich kocham spoiler hi hi hi. Jormila się liczy! Oni som zajebiści! Jak sama Ludmila ale to spojler :c
- A tak wgl. Jestem Fred.-powiedział i podał jej rękę.
Uroczy są, ten uśmiech normalnie Lofe <3 Korytarz jest pusty wszyscy paczą na Leille wow. Ona jest zuaa do szpiku kości.
- Nic ciekawego.-powiedział.- A co u ciebie?
Oi oni są uroczy, prawie tak jak mój ulubiony parring na R i tylko Jula wie który prfdasz?
No jasne Marus jest kul. Bo zna Leille. A kto zna Carter jest bossem. Pacz taki Leon, taka Rosalie. Leon i tak jest bossem ale Leilla wmawia sobie że to jej sprawka. Rzal.
- W przeciwieństwie do mnie, co? - zapytał, zakładając ręce. Ha, on się czuje urażony i to bardzo! Tss, oczywiście wie, że Leilla udaje, ale dobrze, on też może poudawać.- Och, biedna Leilla, coś jej padło na mózg. Idź się leczyć - i on oczekuje odpowiedzi "Ale ja wcale nie jestem chora", jak to było we wczorajszym odcinku. Oczywiście wspaniałym odcinku. Leon jednak nie umie udawać miłego, on będzie miły, potrzeba mu jeszcze rok, tylko roczek, a go nie poznacie.
- Tak, w stu procentach - powiedziała, gapiąc się na niego. Idiotko, tak nie można! Przestań się gapić, jak jakaś... niedorozwinięta. Z kim ja żyję?! Odwróciła na chwilę wzrok.- Roberta - chwyciła jego rączkę i uścisnęła ją. No wiadomo. Słodziaki pierwsza klasa.
Zmierzwiła lekko swoje włosy, przejeżdżając po nich ręką, spojrzała na chłopaka z lekkim uśmiechem, tak jakby się zastanawiając.
- Też nic. Miałam zamiar iść polatać na miotle - skomentowała. Oczywiście tutaj się wyszczerzyła.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Naczelna Wredota.
Leilla dotknęła czoła potem zakaszlała.
- Leòn ja przecierz nie jestem chora głuptasku.-powiedziała z uśmiechem.
Cel osiągnięty, Puchonki wierzą że się zmieniła i siedzą z nią na parapecie gdy nagle jakiś idiota poszarpał jaksze wspaniałą panne Carter na ziemie a ta upadła z hukiem klnąc po Hiszpańsku-Włosku. Ale bedzie tragedia.... Ale ona powiedział jego imie po Hiszpańsku zaszczyt!
- Miło mi. -powiedział. - Gdzie się tak śpieszyłaś?
Ona nie jest idiotką, czekaj se jeszcze z 30 lat na Martine to bedzie katastrofa. Z nikm nie gadać będzie, a potem wykapana mamusia, wredna jak trza. Oi spoiler. Ale oni som uroczy kocham ich normalnie kc kc kc kc kc kc Wszystkich normalnie oprócz tej wyżej ona jest straszna.
Uśmiech, Normalnie drugi Federico taki uroczy! A ja mam uroczy plan co my zrobimy z Fedusiem i* spoiler* taksze napisze ci nie długo.
- Masz jeszcze co czytać?- spytał.
Dobry chłopczyk wie jak zapunktować. Genialny, mosze się równać z Leonem normalnie albo z Samą tą najwyżej !
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Leilla Carter napisał:
Leilla dotknęła czoła potem zakaszlała.
- Leòn ja przecierz nie jestem chora głuptasku.-powiedziała z uśmiechem.
Cel osiągnięty, Puchonki wierzą że się zmieniła i siedzą z nią na parapecie gdy nagle jakiś idiota poszarpał jaksze wspaniałą panne Carter na ziemie a ta upadła z hukiem klnąc po Hiszpańsku-Włosku. Ale bedzie tragedia.... Ale ona powiedział jego imie po Hiszpańsku zaszczyt!
- Miło mi. -powiedział. - Gdzie się tak śpieszyłaś?
Ona nie jest idiotką, czekaj se jeszcze z 30 lat na Martine to bedzie katastrofa. Z nikm nie gadać będzie, a potem wykapana mamusia, wredna jak trza. Oi spoiler. Ale oni som uroczy kocham ich normalnie kc kc kc kc kc kc Wszystkich normalnie oprócz tej wyżej ona jest straszna.
Uśmiech, Normalnie drugi Federico taki uroczy! A ja mam uroczy plan co my zrobimy z Fedusiem i* spoiler* taksze napisze ci nie długo.
- Masz jeszcze co czytać?- spytał.
Dobry chłopczyk wie jak zapunktować. Genialny, mosze się równać z Leonem normalnie albo z Samą tą najwyżej !
- Tak, no pewnie. A, tak, Ruby cię szukała - powiedział i wsadził ręce do kieszeni. Ta, przejął się.- Jakbyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie szukać "człowieka bez serca" - mruknął i oparł się o ścianę. Wkurzył się, serio. Ale tym razem nie połamie sobie rączki. Nie, jeszcze nie. Spojler. Kopnął nogą w murek, oj. Przykro.
- Do... Do Dormitorium - odpowiedziała, taa. Musiała się zastanowić, bo zapomniała oczarowana jego oczami. Ach, tak. Oczywiście. Ona zawsze tak ma. Dobrze, poczekamy na Martinę. Wiesz, że ja kiedyś się tak nazywałam w takiej grze Switch In MMO? MarTina i wszyscy do mnie Tina mówili. Źli ludzie. To było MARTina.
Federico, ale on zarąbiście dzisiaj śpiewał i będzie miał najwięcej głosów. Och, jak fajnie. Rozmarzyłam się, ten jego uśmiech, oczy, włosy... GŁOS! Awww! Gwiazdki w oczach. Co do plany chcę go poznać.
- Nie, już wszystko skończyłam - powiedziała, patrząc na niego. To było jasne, że nie ma co czytać, skoro chciała iść polatać na miotle. Ona lata tylko kiedy nie ma nic do czytania.- A czemu pytasz? - zapytała.
Nie, nie, nie! Leon jest genialny, nie możesz porównywać Marcusa do Leona!
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline