Naczelna Wredota.
***
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Destinada a Brillar.
Dzień dla panny Ludmily zaczął się wcześnie stanowczo za wcześnie. A to wszystko winna jej młodszego braciszka uroczego Federico. Tak te imiona to sprawa ich wrednej matki która widocznie chciała zrobić "siarę" dziecią. Ale wracając: Godzinna 11:30 dla Ludmily to godzina nie realna na pobudkę, dlatego pewnie zrzuciła swojego brata z schodów (Dwa razy) gdy ten postanowł dać jej ukochanego kota - Nemezis (Prawda że uroczę imię jak dla małego kociaczka?) na łóżko swojej siostry. Pięknie i uroczo obudzili swoją matkę która nie zamierzała się budzić tak jak Ludmila przed 14. Zdenerwowana matka oczywiście uwierzyła swojej ukochanej córce Ludmile że to Feduś ją zaatakował. Wtedy wiadomo Leilla nie miała zamiaru wysłuchiwać kłótni dzieciarni. Mieli nianię? Wiadomo że ona nimi ma się zajmować. Kochana Ludmila oczywiście musiała 30 minut spędzić w łazience a i tak wzięła pierwszą sukienkę jaką wzięła do rąk różową jak zawsze. Z domu wyszli o godzinie 12:15 a piętnaście minut później siedziała w parku, i co? Niania oczywiście próbowała wciągnąć pannę Ludmile do piaskownicy, a ta co?
- ODWAL SIĘ TY WREDNA NIANIU!-wrzeszczała.-MAMUSIA WYRZUCI CIĘ Z PRACY! JA NIE WEJDĘ DO PIASKOWNICY BO UBRUDZĘ SUKIENKĘ!
Niania bała się małej Ludmilci, bo co? Rok pracy u Parker'ów i każda praca jest jej. Na razie młoda Blondynka (farbowana, jej mamusia powiedziała że jak chce [w wieku 6 lat] to może się przefarbować, spoko matka nie?) próbuje ją wykurzyć z domu.
Więc panna L. siedziała teraz na ławeczce, patrząc na swojego rzalowego brata który siedział na huśtawkach i patrzył na motylki kwiatki, co to za lamer?!
Ja mam zawsze plan żeby opakować Cię słodko!
Offline
Administrator
Ja kurwa nie wiem, jak ja się daje na to wszystko namówić. Słaba wola, muszę poćwiczyć. W każdym razie...
Panna Nattalea Parker, urodzona pierwszego stycznia, dziesięć lat temu pojawiła się w Parku, wystrojona w swoja super-zajebistą sukieneczkę, całą czarną, przed chwilą kupioną przez jej wspaniałą mamusię i równocześnie babcię Ludmi i Fede Parker... Chwila... Ale ona musi mieć jakoś z pięćdziesiąt lat! Ach, oczwistście wygląda na trzydzieści. Nie da się postarzyć Parkerów, ich sie tylko odmładza.
Natt poszła na huśtawki, strącając z nich pana-kuzyna-Parkera Federico. Jak ona nie znosi tamtych bachorów jej brata...
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Użytkownik
Siostry Hastings dreptały po parku razem z swoją nianią, do której tak się przyzwyczaiły, że Cat zaczęła nazywać ją ciocią. "Starsza" o 10 min, akurat w tym momencie jasna brunetka, Cersei, rozglądała się na boki z uśmieszkiem, w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby posłużyć jako narzędzie żartu. Z kolei Catelyn dziewczynka o srebrno-złotych włosach szła posłusznie obok niani, zastanawiając się nad czymś.
You're a badass bitch from hell
Offline
Destinada a Brillar.
Jest jedna gwiazda. Gwiazda to osoba która olśniewa. Są trzy osoby boskie: Gwiazda, jej piesek/kotek i asystentki[...] to jest jedna z nie wielu rzeczy które panna Parker przestrzega. Niestety nie ma aktualnie asystentki... Dlaczego? No bo jej "przyjaciółki" NIE DOCENIAJĄ obecności takiej gwiazdy. Taa, gwiazda spalonego teatru (i tu właśnie Ludmila dźga mnie dzidą), dedłam. Nie myśle więc...? Kur... No jestem! Nie wiem nie wiem nie jesttem inteligentna.
Ludmia na widok jej braciszka na ziemi strasznie zaczęła się śmiać co za wredota! Nie lubi brata oi nie lubi! Wredna suka! Normalnie druga ja. Ale wracając- Ludmila spojrzała na 20 latkę próbującą ją wyszarpać, więc sprzedała jej kopa z glana w tym wypadku- glany to baletki ale mniejsza z tym niania oszalała i zaczęła się tarzać po podłodze, sama Parker wstała i zaczęła skakać i wrzeszczeć:
- CHCE ASYSTENTKE! NIE NIANIE!-krzyczała a potem szybko pobiegła przed siebie. Tak szybko że ktosz może na nią wpaść...
A Federico... Pieszczotliwie zwany lamą, deklem, idiotą, baka (dobsze?), i grzywką teraz siedział obok nianii. A ta idiotka... No to idiotka.
Ave bay kc!
Ja mam zawsze plan żeby opakować Cię słodko!
Offline
Użytkownik
W momencie kiedy Cat powtarzała pod nosem jakieś zaklęcie, Cersei zauważyła blondynkę wyrywającą się niani-na jej twarzy pojawił się mimowolny uśmieszek. Sama nie zrobiłaby tego "cioci". Dlaczego? Pomyślmy...aha, przez szacunek do niej. I dobre wychowanie, jakie otrzymała od swojej matki-perfekcjonistki. Akurat pod tym względem siostry Hastings były do siebie podobne.
You're a badass bitch from hell
Offline
Administrator
No i na Ludmile wpadła... Natalia Tylor, która odwróciła się do siostrzyczki - Mellody - i szła tyłem. Nie zauważyła najjaśniejszej z najwspanialszych gwiazd i bęc... WPADŁA NA NIĄ!
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Destinada a Brillar.
Bęc zua Ludmila, jej idealne loki wow! Wow wow wow, taka idealna pannnaanananana, i czo? I ktosz nie zauważył jej Blasku?! Przy niej trzeba mieć okulary! Tak blask razi!
- Zaczyna się.-powiedział po nosem Federico aka grzyweczka.
Ludmila odgarnęła włosy, i zmierzyła dziewczyne wzrokiem.
- Masz jakiś powód?!-spytała tak bardzo nie jasno. Ah kochana ona <333
Ja mam zawsze plan żeby opakować Cię słodko!
Offline
Administrator
Ludmila Parker napisał:
Bęc zua Ludmila, jej idealne loki wow! Wow wow wow, taka idealna pannnaanananana, i czo? I ktosz nie zauważył jej Blasku?! Przy niej trzeba mieć okulary! Tak blask razi!
- Zaczyna się.-powiedział po nosem Federico aka grzyweczka.
Ludmila odgarnęła włosy, i zmierzyła dziewczyne wzrokiem.
- Masz jakiś powód?!-spytała tak bardzo nie jasno. Ah kochana ona <333
- Co? - odwróciła się, szybko.- Ja... Ja! Ja... - zaczęła piszczeć, a w jej oczach pojawiły się łzy. Nie, zaraz się rozpłacze. A Mellody założyła ręce na piersi i się patrzy na swoją siostrę. Tylko nie przynieś mi wstydu, głupia!
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Destinada a Brillar.
- Co, Rozpłaczesz się? Na prawde? Brak charakeru.-powiedziała i zaczęła kręcić głową.- Ale może coś z Ciebie być.
Osz kurw... Czy wy wiecie co się stało?! LUDMILA BEDZIE MIAŁA ASYSTENTKE ! Chwała. Jak uroczo. Bo przecież ona sama sobie wody nie weejsznie co nie?! Sama swetru nosić nie bedzie! BO TO STAR!
Ja mam zawsze plan żeby opakować Cię słodko!
Offline
Administrator
Ludmila Parker napisał:
- Co, Rozpłaczesz się? Na prawde? Brak charakeru.-powiedziała i zaczęła kręcić głową.- Ale może coś z Ciebie być.
Osz kurw... Czy wy wiecie co się stało?! LUDMILA BEDZIE MIAŁA ASYSTENTKE ! Chwała. Jak uroczo. Bo przecież ona sama sobie wody nie weejsznie co nie?! Sama swetru nosić nie bedzie! BO TO STAR!
Dziewczyna wytarła oczy, nie wiedząc o co chodzi tej blondynce.
- Nie - szepnęła cicho, spoglądajac na swoją siostrę, której już nie było. Ach, poszła na huśtawki, pośmiać się z grzywki aka Federico...
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Administrator
Nattalea Parker siedziała na huśtawce i bujała się baaardzo wysoko, o mało z niej nie spadając. Ale co, ona lubi takie przygody jak spadanie! Yay, jak sobie coś połamie, to sie może mamusia nią zainteresuje. Marzysz dziewczyno, marzysz. Cóż... Nuciła pod nosem piosenkę.
- All I wanna be, oh All I wanna be, oh All I wanna be is everything Everything at onceEverything at once, oh Everything at once - patrząc w niebo.
Mellody Tylor usiadła pod drzewem i... czytała gazetę! Ach, grunt, że to był magazyn o modzie i większość to obrazki. Ale czytała! Należą się jej brawa! Nic nie słyszę *widownia robi KLAP KLAP KLAP*. Dziękuję.
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Użytkownik
Ari przyszła do parku i usiadła przy fontannie. Zagarniała ręką, błyszczącą w świetle słońca, wodę. Rozejrzała się dookoła i zaczęła obserwować inne dzieciaki.
David siedział sobie na jednym z drzew. Przynajmniej miał spokój, był jednak trochę zdenerwowany, bo jedna dziewczyna zajęła jego ulubioną huśtawkę. Karygodne, karygodne.
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
Offline
Administrator
W parku pojawiło się dziwne dziecko, było samo. Usiadło obok fontanny i rozglądało się gorączkowo, tak jakby bało się czy ktoś je śledzi... W końcu wzięło głęboki oddech i wsadziło ręce do kieszeni. Uśmiechnęło się szeroko. Był to niejaki Michael Weasley, który trochę wstydził się tego nazwiska. Nie dlatego, że było złe.
Weasley'owie od zawsze byli czystej krwi, to powód do dumy. Ale Weasley'owie, od zawsze byli rudzielcami, a on... on był inny. Taka czarna owca w rodzinie. Dlatego po prostu nigdy nie pokazywał się w świecie mugoli w towarzystwie rodziny, bo ktoś zawsze zauważy, że do niej nie pasuje...
Rozejrzał się ponownie i zauważył, że nie jest sam w okolicy fontanny...
Natt siedziała na huśtawce, która od jakiś dwóch minut się nie huśtała. Po prostu na niej siedziała i gapiła się w piasek pod czarnymi butami. Odwróciła od nich wzrok i nagle ŁUPS! I leży w tym piasku.
Ma tendencje do spadania z huśtawek jak ja. Nawet jak się nie huśta to spadnie!
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Nowy użytkownik
Martina chodziła po parku, co było zadziwiające w tych butach...
Ciocia Leilla jej kupiła Ricky Sarkany od znanego Argentyńskego projektanta. 20 centymetrów. GENIUSZ LEILLA TAKIE BUTY DZIECKU KUPIĆ na piąte urodziny! I tak co miesiąc dostawała po 3-4 paczki od cioci. Złośliwi mówią że woli Tini od swojej małej księżniczki panny Ludmily. No i cóż może to i prawda. Tini była urocza a Ludmila sobą, jest milutka a ona dalej Ludmila.
Siedziała na ławce patrząc w niebo.
Offline
Użytkownik
Ariana zaczęła się gapić na chłopaka, który wyglądał jakby dopiero co uciekł jakimś mordercom. Dziewczyna zazwyczaj tak reagowała, gapiła się i nie potrafiła wymówić ani jednego słowa. To stawało się coraz częstsze.
David podszedł do dziewczyny. Zmierzył ją wzrokiem.
- Wszystko w porządku?- spytał, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
Offline
Administrator
Ariana Grey napisał:
Ariana zaczęła się gapić na chłopaka, który wyglądał jakby dopiero co uciekł jakimś mordercom. Dziewczyna zazwyczaj tak reagowała, gapiła się i nie potrafiła wymówić ani jednego słowa. To stawało się coraz częstsze.
David podszedł do dziewczyny. Zmierzył ją wzrokiem.
- Wszystko w porządku?- spytał, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.
Chłopak czuł się nieswojo. Wzrok dziewczyny trochę go przerażał i... trochę fascynował? Hah, nie wiem. Po prostu pierwszy raz widział osobę, która mu się przyglądała w taki sposób i już. Wydawało się, dla niego, to trochę zabawne. Dlaczego by nie podejść i nie zagadać. A tak, bo to Weasley. Oj tam! On jest inny. Podszedł do niej i usiadł obok.
- Coś się stało? - zapytał.
Dziewczyna podniosła wzrok pełen nienawiści na chłopaka. Zmrużyła oczy i ignorując wyciągniętą rękę podniosła się o własnych siłach. Wytrzepała się i skrzyżowała ręce.
- A czy wyglądam jakby nie było w porządku? - odpowiedziała pytaniem. Z takim nastawieniem przyjaciół nie znajdziesz...
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Użytkownik
Nattalea Parker napisał:
Ariana Grey napisał:
Ariana zaczęła się gapić na chłopaka, który wyglądał jakby dopiero co uciekł jakimś mordercom. Dziewczyna zazwyczaj tak reagowała, gapiła się i nie potrafiła wymówić ani jednego słowa. To stawało się coraz częstsze.
David podszedł do dziewczyny. Zmierzył ją wzrokiem.
- Wszystko w porządku?- spytał, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.Chłopak czuł się nieswojo. Wzrok dziewczyny trochę go przerażał i... trochę fascynował? Hah, nie wiem. Po prostu pierwszy raz widział osobę, która mu się przyglądała w taki sposób i już. Wydawało się, dla niego, to trochę zabawne. Dlaczego by nie podejść i nie zagadać. A tak, bo to Weasley. Oj tam! On jest inny. Podszedł do niej i usiadł obok.
- Coś się stało? - zapytał.
Dziewczyna podniosła wzrok pełen nienawiści na chłopaka. Zmrużyła oczy i ignorując wyciągniętą rękę podniosła się o własnych siłach. Wytrzepała się i skrzyżowała ręce.
- A czy wyglądam jakby nie było w porządku? - odpowiedziała pytaniem. Z takim nastawieniem przyjaciół nie znajdziesz...
- Nie, wszystko jest okey, tylko właśnie wyglądałeś jakby ktoś chciał cię zamordować.- zironizowała i lekko się odsunęła. No przecież nie wiadomo kim jest ten chłopak? Przyjrzała mu się dokładniej i stwierdziła, że nigdy go nie widziała, chociaż matka organizowała wiele spotkań, na które przychodziło rzesze ludzi z dziećmi.
- Przed chwilą byłaś w piachu.- stwierdził, unosząc brwi. Zmierzył ją od góry do dołu. - Poza tym przyszedłem się pohuśtać.- usiadł w miejsce Natt.- Chyba skończyłaś, co nie? - uśmiechnął się.
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
Offline
Administrator
Ariana Grey napisał:
Nattalea Parker napisał:
Ariana Grey napisał:
Ariana zaczęła się gapić na chłopaka, który wyglądał jakby dopiero co uciekł jakimś mordercom. Dziewczyna zazwyczaj tak reagowała, gapiła się i nie potrafiła wymówić ani jednego słowa. To stawało się coraz częstsze.
David podszedł do dziewczyny. Zmierzył ją wzrokiem.
- Wszystko w porządku?- spytał, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.Chłopak czuł się nieswojo. Wzrok dziewczyny trochę go przerażał i... trochę fascynował? Hah, nie wiem. Po prostu pierwszy raz widział osobę, która mu się przyglądała w taki sposób i już. Wydawało się, dla niego, to trochę zabawne. Dlaczego by nie podejść i nie zagadać. A tak, bo to Weasley. Oj tam! On jest inny. Podszedł do niej i usiadł obok.
- Coś się stało? - zapytał.
Dziewczyna podniosła wzrok pełen nienawiści na chłopaka. Zmrużyła oczy i ignorując wyciągniętą rękę podniosła się o własnych siłach. Wytrzepała się i skrzyżowała ręce.
- A czy wyglądam jakby nie było w porządku? - odpowiedziała pytaniem. Z takim nastawieniem przyjaciół nie znajdziesz...- Nie, wszystko jest okey, tylko właśnie wyglądałeś jakby ktoś chciał cię zamordować.- zironizowała i lekko się odsunęła. No przecież nie wiadomo kim jest ten chłopak? Przyjrzała mu się dokładniej i stwierdziła, że nigdy go nie widziała, chociaż matka organizowała wiele spotkań, na które przychodziło rzesze ludzi z dziećmi.
- Przed chwilą byłaś w piachu.- stwierdził, unosząc brwi. Zmierzył ją od góry do dołu. - Poza tym przyszedłem się pohuśtać.- usiadł w miejsce Natt.- Chyba skończyłaś, co nie? - uśmiechnął się.
- Serio? Możliwe - stwierdził, patrząc na nią otwarcie.- Czy my się nie znamy? - odruchowo przejechał ręką po włosach i uśmiechnął się, ukazując swoje ząbki. Ten uśmiech irytował, wszystkich. Był pełen sarkazmu i sztuczności. Robił to specjalnie, bo lubił, dlatego opanował do perfekcji.
Prychnęła i usiadła obok nóżek utrzymujących huśtawkę. Oparła się o jedną i zamknęła oczy.
- Może - syknęła cicho, jakby do siebie.
Szczęście w tym świecie to bzdury...
Offline
Użytkownik
Nattalea Parker napisał:
Ariana Grey napisał:
Nattalea Parker napisał:
Chłopak czuł się nieswojo. Wzrok dziewczyny trochę go przerażał i... trochę fascynował? Hah, nie wiem. Po prostu pierwszy raz widział osobę, która mu się przyglądała w taki sposób i już. Wydawało się, dla niego, to trochę zabawne. Dlaczego by nie podejść i nie zagadać. A tak, bo to Weasley. Oj tam! On jest inny. Podszedł do niej i usiadł obok.
- Coś się stało? - zapytał.
Dziewczyna podniosła wzrok pełen nienawiści na chłopaka. Zmrużyła oczy i ignorując wyciągniętą rękę podniosła się o własnych siłach. Wytrzepała się i skrzyżowała ręce.
- A czy wyglądam jakby nie było w porządku? - odpowiedziała pytaniem. Z takim nastawieniem przyjaciół nie znajdziesz...- Nie, wszystko jest okey, tylko właśnie wyglądałeś jakby ktoś chciał cię zamordować.- zironizowała i lekko się odsunęła. No przecież nie wiadomo kim jest ten chłopak? Przyjrzała mu się dokładniej i stwierdziła, że nigdy go nie widziała, chociaż matka organizowała wiele spotkań, na które przychodziło rzesze ludzi z dziećmi.
- Przed chwilą byłaś w piachu.- stwierdził, unosząc brwi. Zmierzył ją od góry do dołu. - Poza tym przyszedłem się pohuśtać.- usiadł w miejsce Natt.- Chyba skończyłaś, co nie? - uśmiechnął się.- Serio? Możliwe - stwierdził, patrząc na nią otwarcie.- Czy my się nie znamy? - odruchowo przejechał ręką po włosach i uśmiechnął się, ukazując swoje ząbki. Ten uśmiech irytował, wszystkich. Był pełen sarkazmu i sztuczności. Robił to specjalnie, bo lubił, dlatego opanował do perfekcji.
Prychnęła i usiadła obok nóżek utrzymujących huśtawkę. Oparła się o jedną i zamknęła oczy.
- Może - syknęła cicho, jakby do siebie.
- Nie sądze, jeśli łaska, to nie szczerz się tak.- burknęła, odwracając wzrok. Niby skąd miała go znać? Jeśli raz by go zobaczyła to zapamiętałaby tą twarz, te oczy i ten wkurzający uśmieszek. Tia...
- Skąd jesteś? - spytał, bujając się na stojąco. Wciągał mocno powietrze w płuca, dawno nie był na dworze.
Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób.
Offline