Właśnie na ten peron przyjeżdża legendarny pociąg dowożący uczniów do ich szkoły - Hogwartu. Aby dostać się na peron należy przejść rzez mur/barierkę pomiędzy znakami peronów 9-tego i 10-tego. Oczywiście przejdą przez nią tylko czarodzieje i czarownice.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Użytkownik
Margaery weszła na peron w towarzystwie rodziców, rozglądając się niepewnie. Razem z rodzicami wyglądała jak idealna rodzinka. Aż do porzygu.
Czyli tak to wygląda na żywo...Margaery od tygodnia przygotowywała się do wyjazdu do Hogwartu-kupowała podręczniki, różdżkę i nawet udało jej się zdobyć małego kotka.
Offline
Naczelna Wredota.
Post numer 1003 opisujący wydarzenia na peronie, zaczynamy.
Sally przyszła na peron, switaśnie pierwszy raz. Tutaj niby spełniają się marzenia nie? Dobra Dobra, Sally Pesymistka nie wieży w bajki ale dobra wracam, dziewczyna odgarnęła rude włosy które wyrwały jej się z ciasnego koku, spojrzała na ludzi w okół, tłumy większe niż na koncercie Tych pedałów łan Debilejszyn czy jakoś tak. Okey dziewczyna ciągnęła dwie walizki a za nią wesoło biegł sobie kundelek- May. Malutki piesek. Dla niedoinformowanych TAK TO TEN MÓJ PIES iksde, dwuletni mały gdzieś mi do kostek. Ale wracając, Sally złapała go i położyła na walizce, mały piesek nerwowo patrzył na tych dziwalów. Choć to może prędzej ludzie patrzeli się na tęidiotkę Sally A pierdolcie się! Sally jedzie do Hogdzia! Tam Billbo Baginns chodził a Gandalf jest dyrektorem! Ludzie to elitarna szkoła. Chyba coś mi się pomieszało ale...
***
Gdyby tu była Rozalia oczywiście Katastrofejszyn, jednak jest tu Leilla, Leilla jest cool. Szła z wysoko podniesioną głową na znak tego że jest lepsza od tych debili. Rozejrzała się. NIE MA ŻADNYCH COOL LUDZI! Ale okey idziemy dalej NO LUDZIE NIE MA NIKOGO COOL! RZALER RZALER RZALER. Delikatnie odgarnęła włosy uśmiechnęła się i poprawiła swoją śliczną sukienkę. Rozejrzała się raz jeszcze. Nie no na prawdę nie ma normalnych ludzi. Uśmiechnęła się wiedząc że ten rok na prawdę będzie jej. Hogdziu będzie pod jej władzą i urokiem. Jej motto to w końcu: ,, Prędzej ty stracisz włosy, niż ja swój urok."
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Rin Wang przyszła na peron w towarzystwie dumnych rodziców, ach! Ich wspaniała jedynaczka wyjeżdża do Hogwartu! O mało nie płakali. Rin... ona nie. Stała zwyczajnie z uśmiechem, ubrana w niebieską sukienkę i czapkę Kapitana na statku. Tak, wyglądała dziwnie... uroczo! Tak. Dziwnie uroczo. Obok niej stał wielki kufer i klatka z czarną jak noc sową. Lekko pohukiwała, oglądając peron.
Młoda Wang odgarnęła kosmyk włosów za ucho i przestąpiła nerwowo z nogi na nogę. Jej pomalowane na czerwono usta wykrzywiały się w słodkim uśmiechu. Hogwart... tyle przed nią.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Użytkownik
Evolet (taaaaak naoglądałam się 10.000 bc.) przyszła na peron, o dziwo nie sama. Był z nią starszy brat, który już dawno skończył tę piekielną placówkę - Hogwart. Do dziewczyny nadal nie docierało to, że jest wyjątkowa, magiczna. Jednak kierował nią strach, nie z powodu braciszkowych opowieści o duchach, wrednym Filchu, ale to, że może zaszła pomyłka. Nigdy nie miała syndromów jakiekolwiek "dziwności". Pożegnała się z przyrodnim i usiadła na wolnej ławeczce i patrzyła na wszystko i wszystkich. Brukowany chodnik był jednak ciekawszym obiektem do oglądania, ponieważ dziewczyna utkwiła w nim wzrok.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Nowy użytkownik
Leon Parker sam, samiuteńki jak paluszek stał i oświecał wszystko swą zajebistością czekał na przyjazd tego Legendarnego Ekspresu do Hogwardu, tak samo Legendarnego, aby poznać Legendarnego Czarodzieja Albusa, którego żaden Legendarny Ślizgon nie lubi. Ile chłopak nasłuchał się opowieści o tym co złego zrobił Dumbledore, w jego domu nikt nie pała do niego zbytnią przyjacielskością.
Rodzice dobrze wspominali swoje lata w Szkole Magii i Czarodziejstwa, do czego chłopak nie był zbytnio przekonany. Brudna, zimna, ciemna i straszna szkoła, gdzie na pewno nie będzie miał co robić. Westchnienie.
Chłopak wyprostował się, rozglądając po peronie. Nie ma nikogo znajomego..
Offline
Naczelna Wredota.
Obok mojej głowy telewizor, melodia z Violetty i TE SERDUSZKA PRZY JORGE! Spokojnie Wiki, spokojnie tu chodzi o Leille. Leilla, Leilla, Leilla ona jest jak Ludmila. W końcu większość jej dialogów to właśnie ona. Na pszykład to : 'Leilla jest wszystkim tylko nie elektrykiem' a chodziło zaledwie o włączenie lampki nocnej. Leillka w swojej niebieskiej sukieneczce. Ciągnęła swoją czarną walizkę z fioletowym napisem "Leillcia ".
-Z DROGI LUDZIE BEZ TALENTU, BEZ ROZUMU, IDZIE Leilla!-wrzasnęła dziewczyna i pstrykała dziwnie palcami. Ludzie ona już jest królową tej budy, co z tego że tam ani razu nie była?
Ona po prostu jest taka, na szczęście będzie normalniejsza. SPOJLER.
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
Evolet patrzyła na gwiazdorstwo pewnej dziewczyny. Westchnęła w duchu i rozglądała się dalej. Warto by było kogoś poznać, tylko kogo ?
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Nowy użytkownik
Rin spojrzała na osobę robiącą hałas na peronie, westchnęła nad głupotą tej osoby. Może tak naprawdę jest nieśmiała, pomyślała w duchu, aby znaleźć jakiś jej atut. Żeby tylko nie myśleć źle o dziewczynie. Teraz miała zamyśloną, spokojną minę. Poprawiła lekko czapkę i spojrzała na rodziców.
Leon westchnął patrząc na małą gwiazdę, zmierzającą w jego stronę. Najlepiej będzie jak sobie stąd odejdzie. Oparł się o kolumnę i spojrzał w stronę torów. Ile można czekać, na jeden stary, ogromny pociąg?!
Offline
Nowy użytkownik
Pociąg podjechał czuczu
Offline
Użytkownik
W końcu! Margaery wysłuchała jeszcze kilku rad rodziców i już po chwili siedziała wyprostowana w przedziale, głaszcząc swojego kota-Choupette, która siedziała obok. Tak, kot też ma swoje siedzenie!
Offline
Nowy użytkownik
Zaczęły się przepychanki o to, kto pierwszy wejdzie do pociągu, Rin i Leon patrzyli na wszystko z niedowierzaniem. Jak zwierzęta, wszyscy pchali się aby zdobyć jakiś przedział. Jednak dwójka pierwszoroczniaków nie przejmowała się tym zbytnio. Spokojnie, ciągnąc za sobą walizki weszli do pociągu.
Roberta Jones weszła na peron w czasie kiedy pociąg przyjechał. Ufff, na szczęście zdążyłam. Szybko przytuliła ojca, braci. Wymamrotała pożegnanie i dołączyła do tłumu, poprawiając swoją czerwoną koszulę w kratę.
Harry Potter jako pierwszoroczny pojawił się po raz pierwszy na peronie. Rozejrzał się. Wyglądał normalnie... Westchnął i poczekał, aż większa ilość ludzi wejdzie i się ulokuje. On najwyżej do kogoś dołączy.
Offline
Naczelna Wredota.
Wracając do porównywania moich postaci do czarnych charakterów z Violetty (czytaj do Ludmilki hehe Malwa hejt), Leilla chodziła po przedziałach. EI NO RZAL GDZIE SĄ CI KUL LUDZIE?! FAK FAK FAK NIE ROZUMIEM TEGO HOGDZIO TO ELITARNA SZKOŁA A TU NA RAZIE SAMI LUZERZY! GDZIE WIKTCHŁA ALBO OBOJĘTNIE KTO FAJNY?! ZAMIAST TEGO SAMI LAMERZY, SAMI NUDNI LAMERZY!
KC LEILLA WAS NIE ZNOSI LUDZIE! Poczekajcie rok, potem może będzie normalna. Jakby to powiedziała Rosalie: Królowa jest tylko jedna. No cóż idzie się z tym nie zgodzić, ja mogę wymienić gdzieś 7? Raquel, Mellody, Natt, Rosalie i Scarlett, Leilla. Wiadomo ! Każda z nich byłą/jest słitaśna! Każda z nich (nie licząc Rosalie) wie gdzie są Indie. Oh uwielbiam się z niej nabijać ALE WRACAJĄC,
- Bycie mną nie jest łatwe... Nie mogę uciec, okazywać słabości...
Offline
Użytkownik
Margaery siedziała w przedziale, czytając jakąś mugolską książkę. Ciekawe, kiedy ktoś w końcu przyjdzie. No tak, może odnosiła się do ludzi z rezerwą charakterystyczną dla wyższych sfer, ale odrobina towarzystwa nigdy nie zaszkodzi. Ktoś powiedziałby "To przejdź się po przedziałach, popoznawaj ludzi", ale to nie było w stylu Margaery-ludzie mieli przychodzić do niej, a nie odwrotnie!
Offline
Użytkownik
Daron, przepychając wszystkich wsiadł do pierwszego lepszego przedziału. Siedziała tam dziewczyna z nosem w książce. Nie zwracając na nią uwagi wepchnął swój bagaż na górną półkę i rozsiadł się bez słowa.
Offline
Rin Wang usiadła w wolnym przedziale w towarzystwie Roberty Jones. Obie siedziały przy oknie i patrzyły to na siebie to na to co dzieje się za oknem. Westchnęły.
-Jestem - zaczęły w tym samym czasie. Zaśmiały się cicho.- Roberta Jones - dokończyła ognistowłosa.
-Rin Wang - odpowiedziała, podając jej rękę. Uśmiechnęły się do siebie. - Pierwszy rok w Hogwarcie?
-Tak, a twój? - zapytała, odwracając wzrok. Spojrzała w stronę drzwi do przedziału.
-Też - odpowiedziała dziewczyna, spoglądając w miejsce, które patrzy jej koleżanka.
Drzwi otworzył czarnowłosy chłopak, z okularami i ledwo widoczną blizną na czole. Uśmiechnął się lekko patrząc na dziewczyny.
-Mogę się przysiąść? - obie kiwnęły głowami.
Za to Leon Parker stał na korytarzu patrząc się w okno. Westchnął i pociągnął kufer za sobą.
"Bo przecież śmiech to zdrowie."
Offline
Użytkownik
Margaery podniosła wzrok, patrząc się na chłopaka. Boże, boże, boże, ktoś przyszedł! Wydawał się być całkiem w porządku...i nie wyglądał na przyszłego puchona/gryfona, więc co stało na przeszkodzie, żeby zagadać?
-Uhm, hej.-odłożyła książkę, patrząc się na niego.
Offline
Użytkownik
- Nie zakłócaj ciszy.- powiedział przytykając palec do ust. Kolejna fanka, ahh... - Skoro już zaczęłaś, to hej.- pokusił się o uśmiech.
Offline
Użytkownik
Evolet cudem znalazła wolny przedział, wpakowała wszystkie graty i czekała na przybyszy. Patrząc w okno, widziała machających rodziców.
Z nieba spadł jeden anioł, tak ludzki, że ludzie nie dostrzegli jego boskości. Jednak serce miał ze złota, a duszę ze srebra, i trwał, bo trwać musiał.
Offline
Użytkownik
Margaery zmrużyła oczy. "Nie zakłócaj ciszy"...cóż, nie takiej reakcji się spodziewała-bardziej była przyzwyczajona do tego, że rozmówca jara się faktem, że w ogóle się do niego odezwała, a tu takie zaskoczenie..., ale skoro już zaczęła.
-Jestem Margaery-wyciągnęła w jego stronę szczupłą dłoń.
Offline